PROLOG
Bracia, siostry
„Jeśli mamy zginąć, zginiemy wszyscy razem. Będziemy dzielnie bronić siebie nawzajem, jak bracia. Nie pozwolimy na to, żeby któryś z nas zginął niegodnie, nie pozwolimy na żałobę w tym oddziale! NIE pozwalamy na ŚMIERĆ! Jesteśmy silniejsi niż wrogowie i przeznaczenie!!! Razem zdziałamy wszystko! ZA WOLNOŚĆ! ZA HONOR! ZA SPRAWIEDLIWOŚĆ! Nikt nie będzie już nigdy nikogo tępić, nawet was, bracia szkarady — Tu zwrócił się do stojących dalej Jamesa, Erlanda, Geeny i Hoovera. — Będziemy walczyć za was i za pokój. I NIGDY NIE UMRZEMY! RUSZAJCIE DO ATAKU, BRACIA, SIOSTRY: KRASNOLUDY, LUDZIE, ELFY I CZARODZIEJE!!! — I oni wszyscy krzyknęli głośno, i choć bali się strasznie, ruszyli na swych wierzchowcach przed siebie. — Pomrzemy jak król Wynn i jego potomek. Jak nasi przyjaciele...”
A królowa Thea padła na kolana w sali tronowej i nie zważając na krzyki doradców królewskich, wsparła dłonie na akwamarynowych kafelkach i załkała głośno. Drżała cała z przejęcia i nie mogła opanować łez, które moczyły posadzkę, przez co rozmazało się odbicie jej twarzy; takiej smutnej i bladej.
_______________
akcja opowieści dzieje się czterdzieści pięć lat przed Światem Północy. Dotyczy ona głównie pewnego chłopaka, który odkrył (nieszczęśliwą) tajemnicę matki i tym sposobem (magicznie, a jakże) znalazł się w świecie zupełnie innym niż ten zwykły, ludzki. I są elfy, żeby było fajnie, bo ta opowieść nie byłaby taka fajnościowa bez elfów, które mogą cię uratować i pomóc. I będzie jednorożec, i pegaz, jak zaszalejemy. I oczywiście Świat Północy, dokładnie jego południowy kontynent. I będzie (a co by było, gdyby nie było?) Fenella.
Ojacie, ojacie, takie fajne high fantasy! Elfy, jednorożce! *.*
OdpowiedzUsuńCóż jednak chciałam rzec, czy też napisać... Króciutki prolog, ciężko mi się właściwie do niego odnieść. Trochę dziwna ta przemowa, w jednej chwili mówca twierdzi, że zginą razem, w innej, że nie zginą... Może taki miał cel, może taki jest jego sposób na motywację braci przed walką. W sumie, w sytuacji zagrożenia wojną pewnie nie zastanawiałabym się nad sensem motywujących słów. A może jednak?
Cóż, mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach dowiem się, cóż to za wojna się zapowiada, czemu królowa załkała i w ogóle... Ciekawa jestem tej historii. :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
Larwa.
taa, prologu w ogóle miało nie być, ale pojawił się, bo chciałam gdzieś wstawić tekst z przyszłości. Mhm.
Usuńw tej całej przemowie raczej nie ma logiki, bo ten co mówi jest jej pozbawiony. Ale jednak — będę musiała ją poprawić. Dzięki, że zwróciłaś na to uwagę, bo ja nie potrafię wyłapać swoich błędów (chyba, że jest noc, wtedy wszystko swoje czytam. A to akurat pominęłam).
W ogóle dziękuję za komentarz! I... poszłabym do Ciebie, ale nie czytam historii osób piszących lepiej ode mnie, sorry... to komplement. :) Whatever. Wpadnę, wpadnę, na pewniaka.
♥
Wobec tego czekam na kontynuację :)
UsuńZapowiada się całkiem ciekawie. Będę tutaj wpadać. Możesz poinformować mnie o nowym rozdziale?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
www.opowiesci-sovbedlly.blogspot.com