Charlie Harris jest normalnym nastolatkiem. Mieszka w Los Angeles, ma znajomych i jest sportowcem, za co bardzo lubią go koleżanki ze szkoły (może nawet za bardzo). Matka wychowała go na zwykłego, przyzwoitego chłopaka, jednak pewnego dnia objawia się w nim straszna zdolność. Charlie odkrywa, że nie jest zwykłym człowiekiem, a z jego dłoni przy napadach gniewu, wysuwają się ostre, kostne szpony.
Od tamtego czasu życie Charliego zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.
Wypadałoby też wspomnieć, że w jego domu zjawia się niewychowana elfka, a z nią grupa elfich wysłanników z innego świata.
Co powie na to mama?
„Książkę napisano po wysłuchaniu wielu historii ludzi na temat przerażających stworzeń, które były rozbójnikami, rabusiami i nawet mordowały. Proszę jednak nie brać wszystkiego do siebie, ponieważ jest to tylko wymysł ludzkiej wyobraźni. Bardzo niepokojącej"
Kolejna historia związana ze Światem Północy, tym razem ta wcześniejsza, bo czterdzieści pięć lat przed wydarzeniami ze Szkarad i ŚP.
Czy trzeba znać Świat Północy, by zrozumieć cokolwiek w Dziedzicu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Larwa.
Nie. Tu wszystko będzie opisane.
Usuń